niedziela, 13 maja 2012

Achaja fragment książki

Co powiecie na karierę wojskową Achai, która rozpoczęła się szkoleniem w ten sposób:

Nie została dobrym strzelcem. Szczerze mówiąc była ostatnią nogą. Potrafiła co prawda napiąć kuszę szybciej niż ktokolwiek inny, jednak z celowaniem... Tu był istotny problem. Uczono ją w Troy, jeszcze we własnym pałacu, strzelać z łuku, ale kusza? To była broń w sam raz dla plebsu. Nie będzie przecież księżniczka tykać czegoś tak niskiego, jak zaprzeczająca honorowi kusza! Czegoś, czym zwykły chłop mógł ugodzić rycerza. Niestety. Teraz płaciła za to na przykrótkim szkoleniu. Napiąć, założyć bełt, wycelować... No gdzie zarazo mierzysz!!!! I strzelić. O Bogowie! Poszła. No ładnie, to teraz leć po bełt, ja się zdrzemię. Hej! Hop, hop... No gdzie, zarazo polazłaś? Myszy szukasz w polu? Nieeeee. Nie tak. No co Ty robisz? To ma lecieć grotem do przodu. O Bogowie. Hej! Gdzie mierzysz?!!! Weź to ze mnie! Weź to ze mnie!!! O żesz ty... Czy ci się wydaje, że oficer ma robić "padnij" przed szeregowcem?
Fragment książki "Achaja tom 2", Andrzej Ziemiański

Nie da się ukryć, że Achaja strzelcem zawodowym nie została. Ani ogólnie żołnierzem, który mógłby się określić słowem "strzelec". Jak w życiu - raz lepiej, raz gorzej. Grunt, że jakoś do przodu :)
Jeśli spodobał Ci się wspomniany fragment przygód wojowniczki Achai, sprawdź inne książki Andrzeja Ziemiańskiego w księgarni TaniaKsiazka.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz